"Moja kobieta nie udaje" i inne bzdury powtarzane przez facetów

Jest kilka zdań uparcie powtarzanych przez większość facetów. Nie wiem, czy w to wierzą, czy gadają tak, bo wszyscy tak mówią i głupio im przyznać, że jest inaczej. Ba, czasami nawet można usłyszeć, kiedy kobieta je wypowiada! Jednak, co ciekawe, tylko w męskim towarzystwie (albo w internecie). Nigdy nie przewijają się za to na babskich wieczorach. Jak myślicie, co to oznacza?


„Moja kobieta nie udaje orgazmów. Nie musi.“

Pewnie, że nie musi, przecież jej nie zmuszasz, nie wywierasz na niej presji, a w waszym związku ważna jest szczerość. Nie zmienia to faktu, że czasem udaje, bo chce Ci zrobić przyjemność. I w życiu się do tego nie przyzna. 


„Umiem przecież rozpoznać kiedy kobieta ma orgazm. Nie da się niektórych rzeczy udawać.“

Da się. Wszystkie. Przykro mi, ale nie poznasz, kiedy był prawdziwy, a kiedy udawany. Gdyby jakiś facet rozgryzł, jak to rozpoznać, zostałby milionerem.


„Rozmiar nie ma znaczenia, liczy się technika“

Mój ulubieniec, zdecydowanie. To z tej samej półki co „pieniądze szczęścia nie dają“ i „nie patrzę na wygląd“. Wszyscy wiemy, że to nie prawda, ale lubimy to powtarzać, bo łatwiej nam się żyje. 
Fakt, technika bardzo się liczy. Fakt, za duży penis nie jest niczym przyjemnym, bo boli. Fakt, ważniejsza jest grubość niż długość. Ale ustalmy raz na zawsze - rozmiar ma znaczenie. A jeśli Twoja kobieta powtarza przy Tobie zbyt często, że tak nie jest, to lepiej poćwicz palce i język.


„Dziewczyna, która miała jednego faceta będzie ciaśniejsza“.

Patrząc z logicznego punktu widzenia (a podobno faceci są bardziej logiczni od kobiet): kobieta będąca w jednym czy dwóch stałych związkach uprawiała seks więcej razy, niż taka, która miała kilka jednorazowych przygód.
Patrząc biologicznie: „rozciągliwość“ pochwy zależy nie od ilości stosunków, ale od organizmu kobiety i są takie, które po porodzie wrócą do stanu sprzed, a inne zaraz po rozdziewiczeniu staną się luźne. Tyle w temacie. 


„Laska, która spała z wieloma na pewno jest dobra w łóżku“.

Wcale nie na pewno. Mogła mieć wielu partnerów i przy każdym leżeć jak kłoda. Nie ma reguły.


„Nie martw się, że on całuje Twoją byłą. To tak jakby miał w ustach Twojego penisa“

Idąc tym tokiem rozumowania miałeś w ustach penisy wszystkich byłych partnerów wszystkich kobiet, które kiedykolwiek całowałeś. Średnio optymistyczna opcja, prawda?
Serio, nie wiem, kto to wymyśla. Stawiam ten tekst na równi z „kluczem otwierającym wszystkie zamki“. Dajcie sobie z nimi siana.


„Ja nie oglądam porno. Mój związek mi wystarcza“

Ahahahaha. Ok. Serio? Jeśli nie oglądasz, to znaczy, że pewnie nie masz neta. Albo mieszkasz z rodzicami i jedyne miejsce, gdzie możesz to robić w ciszy i spokoju, to kabina prysznica. Ale proszę, niech nikt mi nie próbuje wciskać kitu, że się nie masturbuje. 
A jeśli serio tego nie robi (a nie ma kobiety nimfomanki, która wymaga od niego seksu pięć razy dziennie, przez siedem dni w tygodniu), to niech idzie do seksuologa. Po co odmawiać sobie jednej z niewielu darmowych przyjemności?