Przeprowadziłam się.

Pisanie tutaj już od dawna nie sprawiało mi szczególnej przyjemności, było strasznie wymuszone. Bo co jeszcze mogę powiedzieć o imprezach, seksie i alkoholu? 
Na próbę napisałam notkę na bloga parentingowego. I wciągnęłam się do tego stopnia, miałam z tego tyle frajdy, że na raz napisałam tych notek kilka w przód. Dawno tak przyjemnie i lekko mi się nie pisało. Wniosek jest jasny. Pora na przeprowadzkę. Tego bloga zostawiam, lubię sama czasem wrócić do niektórych tekstów i pozachwycać się, jaka dowcipna byłam.
Jeśli chcecie mnie dalej czytać, zapraszam tutaj. Obiecuję, że nie będzie tylko o kupkach i będzie ciekawie. A i Grzesiek czasami coś napisze, z męskiego punktu widzenia.
Jeśli nie, to dziękuję wam za te kilka lat, naprawdę fajnie było pisać dla tak dużego grona czytelników. Nie sądziłam, że blog zdobędzie tak dużą popularność. 

Jeszcze raz dziękuję.
I zapraszam.

http://little-bigthing.blogspot.com/