Burdelowe opowieści część I

Tak jak obiecałam, kolega będący barmanem w jednym z burdeli zgodził się nam udzielić wywiadu. Nie opowiedział jeszcze wszystkiego, co jest do opowiedzenia, ponieważ oboje mieliśmy problem ze zgraniem się w czasie, ale kolejne części będą z pewnością.


To na początek moze opiszesz jak wyglada mniej wiecej działanie takiego miejsca?

Jak wiadomo nie jest to do konca legalne więc cały lokal robi za fuzje drink baru i hoteliku. Każda z dziwek ma poszczegolne Oficjalne zadanie. Sa wśród nich masażystki ,gosposie czy ogrodniczki. Z punktu widzenia US to zapewne całkiem snobistyczna rezydencja.
Kiedy juz zajdzie zmrok i zadna kontrola nie wpadnie w odwiedziny ,odpalam szyld na zewnatrz z pol nagą laską ktora najprawodpodobniej nie zarobila na tym zdjeciu kokosow i zaczna sie patologiczna burżulerka. Wewnątrz twarze tej babilońskiej ambasady oświetlaja kurewskie jaskrawo czerwone miecze świetlne ktore niemcy nazywają z niewiadomych (lub tez wiadomych zwazajac na ich infantylną osobowosc) mi prztczyn "neonami". W rzeczywistosci są to typowe tanie polskie jarzyniowki pokryte obskurną farbą olejną. Wbrew temu jak to brzmi ,uznaje to za najwiekszy i najbardziej zmyslowy atut tego burdelu.


A jaki jest przedział wiekowy klientów? Albo jacy przychodza najczęściej?


W tej kwesti przewaga stoi po stronie obskurnie ubranych spuscizn adolfa. Nie wiem do konca czy każdy Niemiec w średnim wieku ma bęben ,siwe wlosy ,rozową karnacje i jebie potem czy poprostu ta grupa ludzi ma w genach słabość do żółtych budynków.
Zdarzają sie co prawda i swiezy nabywcy dowodow osobistych zarowno jak i po stronie niemieckiej i polskiej ale to juz mniejszość.



Z tego co pamiętam, macie kilku bardzo charakterystycznych klientów... :)


 Fakt ,alternatyw tutaj nie brakuje. Przynajmniej jezeli by zaliczac do nich tych z brakami w kończynach czy karłów.
Zachowując ostatki anonimowosci pozwolisz ze bede ich zapisywal inicjalami. Jednym z tych ktorzy szczegolnie mi utkwili w pamieci jest R. Ex bokser ktory za każdym razem streszcza (w bardzo pieszczotliwym tego slowa znaczeniu) swoją kariere zarowno sportową jak i biznesową. Mysle ze odwiedził ten lokal przynajmniej 4 razy (Przynajmniej na mojej zmianie) i nie zapomniał do tej pory o swoim wykladzie. Dodatkowo utwkił w mojej pamięci za sprawą ostatniego incydentu. Wyczerpując tematy ktore moglaby jego łysa czesc ciala poruszyc stwierdzil ze nie ma co dalej świrować pawiana i wybyl z ktoras z bjaczes na pokoj (dasz wiare ze dopiero po 3 dniach pracy doszlo d mnie ze w tej profesji to synonim od "zaruchać"?). Niezbyt usatysfakcjonowany po dopiero co przebytej orgii zasiadl ponownie do baru poruszając kolejny temat "penisy". Z czasem do rozmowy włączyła sie siedząca obok dziwka . Na jej odpowiedz iz lubi mikrochuje R. niezwazając na obecnosc szefa,innych klientow czy kogokolwiek kto mogl sie wtedy tam znajdowac ,spuscil spodnie i wymachując swoją "dumą" zapytal czy taki jest ok. Dokladnie nie zacytuje z racji iz nie powiedzial tego w moim jezyku .


A jaka sytuacja utkwiła Ci wybitnie w pamięci?

Za czasow kiedy panowala tu jeszcze najstarsza jaka do tej pory widzialem ryżawa (choc klienci tam widzieli blond) kurwa ktora najprawdopodobniej miała platynową karte do solarium w kazdym miejscu swiata ,zwykl przybywac pewien garbaty szfab który jak dla mnie był istną fuzją ryszarda kotysa i kwazimodo ,ktorego to ujrzalem przedwczoraj po raz pierwszy niezalanego w 88 dup . Pewnego razu podczas melanżu ze swoją spruchniałą ulubienicą słysząc modern talking w glosnikach facet "najzwyczajniej" w swiecie zaczął odwalać striptiz na srodku sali naciagajac na to jeszcze dziwke (Nie ,nie myle sie. W tą strone to wlasnie szlo). Była to w sumie najciezsza noc bo musialem sie opanowac ,widząc to i sluchając odwaznych komentarzy klienta obok ktory ostatecznie zostal przez nią wyjebany za drzwi (tak naprawde sam opuscil tą filie babilonską bo w przeciwnym razie dostalby w jaja od tej starej bjacz).


Przy tylu roznych dziwnych klientach, zacząłeś ich już dzielić na jakies kategorie?

Tak. Są więc dwie grupy klientow. Desperaci - nazywanych przez wszystkich innych poprostu klientami ,oraz Miłośnicy chudych portfeli ktorzy są pooprostu rozszerzeniem desperatów


Jak wyglądają te prostytutki? Ekskluzywne czy raczej jak wyjęte z autostrady?

Odpowiedz masz w mojej poprzedinej wypowiedzi. Nie bez powodu nazywam ich desperatami. Choc zabawil raz pewien piczon ale po tygodniu sie zmyl. Poza tym ,nic godnego polecenia. Zresztą ,wydaje mi sie ze wygląd to tylko polowa sukcesu. No chyba ze kogos jara odgrywanie gwałtu niemej Ukrainki.


Kiedyś opowiadałeś o naprawdę ładnej.

Mysle ze moglem tak powiedziec tylko o tej ktora zawitala jedynie na tydzien. Swoją drogą była to dosc nietypowa prostytutka ,a przynajmniej te incydenty zwiazane z jej osobą o tym swiadczyly. Z racji ze nie najlepiej sobie radzi z polskim poprosila mnie o to bym umowil ją na wizyte u chirurga plastycznego wczesniej dowiadując sie czy lekarzem jest facet czy laska. Twierdzila ze u faceta w gabinecie bedzie sie czuc niezręcznie ,wiec wolalaby aby to byla kobieta. Zajebalo paradoksem ,zaprzeczysz?


No brzmi wyjatkowo absurdalnie. Chociaz pewnie i bardziej absurdalne i surrealistyczne sytuacje Ci sie trafiają.

Skoro juz o tym mowa opowiem ci o sytuacji ktora miala miejsce na mojej poprzedniej zmianie. Scena niczym zywcem wyjęta z losowego dziela Jarmusha. Godzina 6:00 ,za klamke dosc niedyskretnie chwyta rownie niedyskretnych rozmiarow łapa ,w drzwiach ukazuje sie kloc postury rownej hordy dobrze nakarmionych żydów. Podchodzi do lady i zamawia "Nalej mi 50ke wódki". Wypija ,do lokalu wchodzą nagle chuj wie skąd dwa piczony ubrane w najgorsze z mozliwych kurtki z panterki ,łapią kolesia za ramie podejrzanie gapiąc sie na mnie po czym owy zdrowy facet rzuca banknot dodając swoje "Bez reszty" i kierują sie do wyjscia. Zanim jednak opuscili klub ,koles odwrocil sie i rzekl "Pozdrów Stacha. Przekaz mu że Arczi tu był".



C.D.N.






8 komentarzy:

  1. Świetny wywiad, czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielce interesujące, ale:
    - brak polskich liter,
    - brak interpunkcji lub dziwna interpunkcja,
    a ja się pytam: dlaczego? ;)

    Pink Room - zajebisty, nie znałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponieważ wywiad był przez internet i zachowałam oryginalną formę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy można mieć w takim razie prośbę, żeby następną część jednak troszku poprawić? Nie chodzi o to, że się czepiam dla zasady, po prostu tak się będzie lepiej czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetna robota, czekamy na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie poprawiłaś wypowiedzi tego barmana. Strasznie kłują w oczy te błędy. :/ Ogólnie sam tekst super. :D

    OdpowiedzUsuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.