I'm so young and you're so old


Chwilę zajęło mi podjęcie decyzji, o czym napisać. Bo tematów nie brakuje, a zdecydowanie się na jeden konkretnie nie należy do najłatwiejszych rzeczy.
W końcu stwierdziłam, że podzielę się pewną ciekawostką, którą zauważyłam. Tym, jak na przestrzeni ostatnich kilku lat zmienił się mój gust, co do osób, które lądują w moim łóżku. Przynajmniej w kwestii wieku, bo spora większość czynników jest niezmienna.

W pewnym momencie wiek przestał być rzeczą, która imponuje. Jeszcze kilka lat temu, jako niewinna nastolatka, umierałam ze szczęścia, kiedy udało mi się zwrócić na siebie uwagę kogoś starszego. Nie chodzi tu tylko o atrakcyjnych dla większości licealistek studentów. Mówię o facetach i kobietach w okolicach trzydziestki. Kiedy teraz o tym myślę, nie potrafię do końca powiedzieć czemu. Chyba imponowali mi doświadczeniem, jakąś już pozycją społeczną no i pieniędzmi. Zresztą, w tej sytuacji nie ma nic anormalnego, to najzwyczajniejsza rzecz na świecie, że nastolatki lecą na starszych.

Nie przypuszczałam jednak, że sytuacja się zmieni i to tak szybko. Teraz, kiedy jestem starsza, ale wcale nie mądrzejsza, zaczęłam zwracać uwagę na uroczych nastolatków. W wieku dwudziestu trzech lat interesuję się chłopcami i dziewczynkami w przedziale wiekowym szesnaście-osiemnaście. Nie wiem, w którym momencie wywrócił mi się system wartości do góry nogami, ale teraz tym co mnie przyciąga jest niedoświadczenie i delikatnie jeszcze dziecięca uroda.

Pamiętam sytuację sprzed jakiegoś czasu kiedy siedziałam z dziewczyną przy piwie w naszym ulubionym klubie. W palarni zagadał do nas młodziutki brunet (wybaczcie, ale nie pamiętam dokładnie jak przebiegła rozmowa). Połechtał nasze ego uznając nas za swoje rówieśniczki, więc pozwoliłyśmy, żeby razem z kolegą dosiadł się do naszego stolika. I tak skończyłyśmy w towarzystwie dwóch osiemnastolatków, którzy wyszli wyjątkowo na piwo w tygodniu, ponieważ następnego dnia o ile się nie mylę, nie mieli szkoły z jakiejś tam okazji.
Dawno nie miałyśmy tak udanego wieczoru, jak wtedy słuchając ich opowieści o życiu. Brunet i blondyn, bo imion nie pamiętam, nie przestawali nas zadziwiać swoimi poglądami. Jeden wdał się z nami w długą rozmowę na temat biseksualizmu, a drugi nie wierzył w miłość, bo rzuciła go dziewczyna. Oj, żebyście widzieli jak uroczo to przeżywał. Z tego, co pamiętam, próbował się nawet powiesić, ale z takich czy innych przyczyn mu nie wyszło. Starałyśmy się delikatnie wyjaśnić jak bardzo nieistotne są nastoletnie miłości, ale był za bardzo pogrążony w smutku.

Podsumowując, nastolatki lecą na starszych, starsi na nastolatki i wszyscy są zadowoleni. Nie mogę wyjść z podziwu jak idealnie zaprojektowany jest ten świat.

Powinnam mieć jak najszybciej syna, żeby w wieku czterdziestu lat podrywać jego osiemnastoletnich kolegów.



8 komentarzy:

  1. Również jestem pod wrażeniem działania tej zależności i nie byłem tutaj wyjątkiem. Jako małolat oglądałem się za studentkami i marzyłem o seksie z nauczycielką od matematyki, teraz jest zgoła odwrotnie.
    Martwi mnie tylko nasza żałosna moralność, zwłaszcza w Polsce.

    p.s. miło się czytało

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze problemów przez moralność ogółu nie miałam, ale pewnie kiedy koło trzydziestki dalej będę się interesować młodszymi, to się zaczną ;)

    p.s. dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ, ależ...to całkiem normalne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. z wiekiem trafiłaś w dziesiątkę ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak bycie z dziewczyną ; p Jak ma 14 to za młoda, ale 2 lata i jest w sam raz ;p hehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś w tym jest, że młodsi szukają 'towarzystwa' starszych od siebie. Ale wydaje mi się, że głównym czynnikiem jest doświadczenie w różnych sferach życia i to właśnie imponuje młodszym. Jeszcze nie wiem jak działa to w drugą stronę, ale może jest to swoisty sentyment? W końcu Ty też kiedyś byłaś taka jak on/ona.

    P.S Jeśli tych chłopców spotkałyście w Hormonie, to ja jestem brunetem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. moze sentyment, moze jakis urok, moze potrzeba czegos nowego :)

    p.s. tak, Hormon :) no to w takim razie cześć, jak tu trafiłeś? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś tak wyszło :p jak przeczytałem, to ogarnąłem, że było takie spotkanie :]

    OdpowiedzUsuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.