Opowieści z tysiąca i jednej nocy, część II


Wróciłam! Cieszycie się? Musicie mi wybaczyć dłuższą przerwę. Miałam przygotowanych milion wymówek na tę okazję, ale prawda jest taka, że jestem śmierdzącym leniem i nie chciało mi się pisać, a całą moją wenę skupiłam na pisaniu książki. I oglądaniu bajek.
            Dziś chciałam wrócić do tematu stereotypów. Zacznę może od sprostowania tego, co pisałam w części pierwszej na temat całowania w deszczu. W sumie jest duża różnica między małą mżawką, a ulewą, przy której po pięciu sekundach ma się przemoczone nawet majtki. Jestem w stanie przyznać, że w sumie pocałunki w tej pierwszej mogą nie być wcale dokuczliwe, a dla kogoś z duszą romantyka staną się cudownym wspomnieniem. Niech wam będzie.
            Kolejna sprawa – duże podziękowania za pomoc w pisaniu tego posta i podsuwaniu mi kolejnych stereotypów (bo ja sama z siebie ostatnio jakoś wolno myślę) należą się Agnieszce. Bez jej pomocy tekst byłby o wiele krótszy i powstawał dłużej ;)
            Przejdźmy do rzeczy.


Cała ta strefa przyjaciół.

            Temat rzeka. Wybaczcie, ale mam poważnie strasznie dosyć biednych pokrzywdzonych chłopców (to dlatego, że ostatnio tyle na 9gagu siedzę), którzy żalą się w Internecie innym pokrzywdzonym chłopcom, jakie to ich przyjaciółki są złe i niedobre, bo nie chcą im dać szansy. Kochani, słuchajcie, to nie działa w ten sposób, że jesteś dla dziewczyny miły, to ona Cię nie chce i nie zauważa. Musisz być mężczyzną, spojrzeć prawdzie w oczy i pogodzić się z tym, że po prostu fizycznie jej nie odpowiadasz. Oczywiście, to nie jest najważniejsza kwestia udanego związku, ale jednak, jak już kiedyś pisałam, wygląd też jest ważny.
            Zresztą, to działa w dwie strony. Zastanówcie się dobrze, też macie wiele koleżanek, które absolutnie się wam nie podobają, ale miło spędzacie razem czas, dobrze się dogadujecie. Sami też wrzucacie te dziewczyny do strefy przyjaciół. Dlatego skończcie marudzić i czekać na to, aż gust waszej przyjaciółki nagle za sprawą jakiejś nieznanej mi magii się odmieni i nagle zaczniecie być dokładnie w jej typie. Przykro mi, to się nie stanie.


„Małe jest piękne”

            A idźcie w cholerę z tym zdaniem. Oczywiście, bez przesady, jednak jeśli chodzi o temat biustu to słyszę te zdanie głównie z ust kobiet. Ja wiem, że to sprawa bardzo indywidualna. Ja sama na przykład uwielbiam chudych ludzi i minimalne piersi. Jednak z tego, co mi wiadomo, mało osób moją opinię podziela. Nie raz słyszałam, że kobiety powinny mieć wyraźne biodra i biust. W sumie są to jakieś symbole płodności, na które faceci zwracają uwagę.
            W każdym razie, zmierzam tutaj do jednego – zakończmy raz na zawszę kłótnię na temat tego, jaki rozmiar biustu i jaki typ figury jest lepszy. Pozwólcie każdemu mieć własny gust, bo to jest dyskusja tak samo pozbawiona sensu jak „czy ładniejsze są blondynki czy brunetki”.
            Jedyne, czego rozmiar ma znaczenie, to penis. Z przyczyn oczywistych ;)


Kobiety są bardziej wrażliwe.

            Mhm, a faceci się nie angażują. Zbyt często charakter ocenia się z góry przez pryzmat płci. Są związki gdzie to chłopak woli poprzytulać się wieczorem na kanapie i pooglądać razem jakiś film, a dziewczyna chętniej spędziłaby ten czas na imprezie. Gdzie on robi romantyczną do przesady kolację przy świecach, puszcza w tle „Everything I Do”, a ją to drażni lub w najlepszym wypadku mało interesuje.
            Z drugiej strony są też „stereotypowe” pary, są pary gdzie oboje kochają romantyzm i takie gdzie razem grają cały dzień na konsoli jedząc pizze i paląc jointy. Potrafię wśród osób, które znam znaleźć chyba wszystkie takie przypadki, wy na pewno podobnie.
            Nieraz trafia się, że to kobieta ma większy temperament w łóżku, pociąg do alkoholu, a mężczyzna woli siedzieć w domu, sprzątać i gotować. Takie życie, charaktery są różne i pomieszane i nie ma co marudzić, że „wszyscy faceci są tacy sami”. Jak nie pasuje nam typ spotkanej osoby, to szukamy dalej zamiast siedzieć, płakać i wyżywać się na całej płci.


Podczas okresu nie można zajść w ciążę.

Można. Tyle w temacie. Nie wiem, czemu ten pogląd zrobił się ostatnio tak popularny, jednak to chyba wyjaśnia liczbę nastoletnich ciąży.


W homo związkach jedno jest facetem, drugie kobietą.

Nie. To się też tyczy trochę tego, co pisałam o nieocenianiu ludzi ze względu na płeć. Nie żyjemy w czasach prehistorycznych, gdzie faceci latali z maczugami i dzidami za stadem mamutów, a kobiety siedziały z dziećmi w jaskiniach. Nie mamy jasnego podziału ról, więc jak niby kobieta ma pełnić funkcje mężczyzny?
            Inna sprawa, że nie rozumiem lesbijek stylizujących się na siłę na chłopców. To znaczy, jasne, każdy ma prawo wyglądać jak mu się podoba, jednak, jeśli chciałabym „męskiej” z wyglądu kobiety, to już raczej wybrałabym faceta. Niby to samo, ale penis gratis.


Pary, które nie eksperymentują w łóżku mają mniej udane życie seksualne.

Niby czemu? Jeśli obojgu pasuje, to co złego w tym, że zostaną chociażby tylko przy pozycji misjonarskiej, tylko w łóżku i tylko przy zgaszonym świetle? Pewnie, trzeba spełniać swoje fantazje i miło jest próbować nowych rzeczy, jednak jeśli obie strony są w pełni usatysfakcjonowane z tego, co robią i nie czują potrzeby zmian, to po cholerę wciskać im na siłę kajdanki, pejcze, wibratory i kazać przerabiać całą Kamasutrę?
            Problem pojawia się dopiero, kiedy jedna ze stron się nudzi i chciałaby czegoś więcej. Wtedy trzeba usiąść, porozmawiać spokojnie i otwarcie. Bardziej nieśmiali mogą dyskretnie wspominać o swoich fantazjach, licząc, że partner domyśli się, o co chodzi i pewnego wieczoru zaskoczy ich perfekcyjnymi umiejętnościami bondage, które ćwiczył w tajemnicy. Dla bardzo zdesperowanych jest też opcja upicia drugiej strony i liczenia na to, że po pijaku przełamie swoje bariery i otworzy się na nowości. Albo zmiany partnera, bo zgranie w łóżku jest równie ważne jak te w innych strefach życia i nie ważne, co w nim robimy, póki dwie strony z tego się cieszą ;)



5 komentarzy:

  1. Uwielbiam tematy stereotypów bo to temat rzeka tak samo jak gusta muzyczne, gusta filmowe itp. No, ale liczyłem na więcej. Czekam więc na ten super długi post ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, będzie. Już trzecią stronę zapisuję. Z tym, że tym razem nie o seksie ;)

      Usuń
  2. Ze strefą przyjaciół nie do końca się zgodzę, ponieważ są momenty kiedy nawet ta nieatrakcyjna dla nas ale bliska nam osoba staje się atrakcyjna. W sensie fizycznym oczywiście, np. w momencie słabości, jakiegoś gorszego dnia, niepowodzenia. Wtedy bliskość z tą osobą dodaje jej atrakcyjności fizycznej i staje się potencjalnym kochankiem. Na ten JEDEN jedyny raz, którego się potem zazwyczaj żałuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego trzeba uważać z alkoholem.

      Usuń
    2. "Dlatego trzeba uważać z alkoholem."-dobre haha

      Usuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.