Gorący apel do wszystkich umieszczonych we friendzone

Ja wiem, że miała być kontynuacja historii mojej i Grześka, ale że ostatnio zajęci jesteśmy, mały, spontanicznie napisany (pod wpływem alkoholu i komiksu znalezionego w odmętach Internetu) felietono-apel.


Ostatnio, przeglądając Internet, coraz częściej trafiam na obrazki czy teksty stworzone przez biednych, pokrzywdzonych przez Wszechświat kolesi, narzekających na friendzone. Oczywiście, wiecie co to jest? Dla tych nie w temacie: my, kobiety, zakochujemy się w nieczułych draniach którzy nas tylko krzywdzą/zostawiają/zdradzają/wykorzystują (niepotrzebne skreślić). Kompletnie nie zauważamy tych biednych chłopców, którzy by życie za nas oddali. Tych, co się nami opiekują, są na każde skinienie i zachciankę. Starają się, żeby świat dla nas jak najprzyjemniejszym miejscem do dalszej egzystencji. Gwiazdkę z nieba by nam dali.
Chociaż nie, chwileczkę. Źle powiedziałam. Zauważamy ich, jak najbardziej. W końcu to do nich przychodzimy po poradę, kiedy skrzywdzi/zostawi/zdradzi/wykorzysta nas nasz facet. To im płaczemy w ramię. Często to ich numer jest w naszym telefonie w ulubionych na pierwszym miejscu. Problem w tym, że potrafimy im wypalić tak bezczelnym tekstem jak: „jesteś moim najlepszym przyjacielem“ lub „jesteś cudowny, zasługujesz na wspaniałą dziewczyną“. Albo - o zgrozo, bo przecież jak można aż tak! - „ chciałabym, żeby mój facet rozumiał mnie tak dobrze jak ty“.
Ej, dobra. Panowie. Poważnie? Zastanówcie się nad tym przez chwilę. Bycie miłym, bycie przyjacielem, nie sprawia, że kobieta ściągnie przed wami majtki i pomacha wypiętym tyłeczkiem. W zasadzie, często przychodzi mi do głowy myśl, że tak naprawdę, wszyscy ci mili kolesie są sto razy gorszymi bezczelami, niż ci, którzy sami siebie nazywają skurwysynami. W zamian za, tak naprawdę, pozorowanie przyjaciela oczekujecie dozgonnej miłości czy tam seksu. Tamci przynajmniej stawiają sprawę wprost i nie tworzą pozorów. I (przeważnie) jeśli nie uda im się zaciągnąć laski do łóżka, to (przeważnie) nie są o to pogniewani na cały świat ani (przeważnie) nie wylewają swojego urażenia i bólu przed całym Internetem na 9gagu, Soupie czy innym Tumblrze (żeby nie było - wszystkie trzy regularnie przeglądam).
Rozumiem, że możecie być źli, że miłość waszego życia dzwoni do was o pierwszej w nocy, wyciąga na spacer, a wy bohatersko ocieracie jej łzy rękawem swojej bluzy, bo znowu jej facet zrobił coś strasznego i w ogóle jest taki zły i niedobry że ojej. Tylko, czy powiedzieliście jej kiedyś o tym? Zdradzę wam sekret - kobiety myślą, że jesteście dla nich mili i dbacie o nie dlatego, że je lubicie, nie dlatego, że chcecie je zaciągnąć do łóżka czy przed ołtarz. Szok, prawda?
A to jeszcze nie wszystko. Dodam, że to nie tylko męski problem. I bardzo możliwe, że gdzieś w waszym najbliższym otoczeniu jest dziewczyna, do której to wy dzwonicie w nocy, żeby się poskarżyć na niesprawiedliwy los. I ciągle ma nadzieję, że docenicie jej starania i wsparcie i w zamian nagle ofiarujecie wieczną miłość.

Proszę, zrozumcie i nie bądźcie egoistami. Oferowanie komuś przyjaźni nie wymusi na tej osobie miłości do was.




7 komentarzy:

  1. Nie każdy jest przyjacielem bo liczy na "korzyści", często jest tak, że facet po prostu zaczyna chcieć coś od dziewczyny, bo ona właśnie stała się przyjaciółką, a skoro jest przyjaciółką to chce też z nią być (oczywiście nie zawsze). Nie dziwię się, że liczy, że ona skoro "jest najlepszym kumplem" to myśli, że ona może też coś chcieć. I nie boi się tego powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówcą. Nie zawsze jest chęć zaciągnięcia do łóżka albo pragnienie związku. Czasem naprawdę jest to czysto przyjacielska kwestia ;)

    CZASEM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak jest brzydka to nie zawsze chcemy je zaciagnac ale jak ladna :) to nie chce byc przyjacielem niech spada

    OdpowiedzUsuń
  4. Mężczyźni nie przyjaźnią się z kobietą w celu przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, ciekawe ale ogólnikowe ,koniec końców to Wy dziewczyny/kobiety będziecie żyć z tym złym facetem który z czasem i tak was zdradzi a za 30 lat jak bedziecie same stare i brzydkie bedziecie wspominac tego co by zrobil dla was wszystko ale ten ktos juz pewnie znalazl swoja milosc,skoro tak "gardzisZ" przyjacielem to nie rob mu nadziei bo zabawa uczuciami nie jest mila

    OdpowiedzUsuń
  6. klaniam Ci sie w pas za tego bloga. jestes niesamowita.

    OdpowiedzUsuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.