Brzydka prawda, część I


Na początek muszę was przeprosić, że dosyć długo nie pisałam. Odkryłam Doctora Who i serial pochłonął mnie całkowicie. Jest tu może jakiś słodki chłopiec z roztrzepanymi ciemnymi włosami, baczkami, podobny do dziesiątego Doktora? Nie? No trudno, przejdźmy dalej.

Standardowo przypominam, że na prawo macie ramki do polubienia strony na facebooku i do zadawania mi pytań.
I obiecuję, że będę pisać częściej, kończę już oglądać ;)


Obejrzałam ostatnio ciekawy film. Pomijam fakt, że koniec końców w pewnym momencie przemienił się w zwykłą komedię romantyczną. Zanim to się stało padło w nim kilka znaczących prawd i teorii.
Swoją drogą, rany, też chciałabym prowadzić program w telewizji i mówić ludziom takie rzeczy (to tak w razie jakby czytał to jakiś producent, nie krępuj się, możesz mi zaproponować prace w TV za miliony).

Dobra, przejdźmy do rzeczy. Dziś was trochę pomęczę cytatami z filmu.

Trzy małe słowa: faceci są prości. Nie wytresujecie nas. To gówno „Faceci są z Wenus” to strata czasu i kasy. Chcesz być samotną jędzą? To czytaj te durne książki. Ale jak chcesz związku, o to sensowna recepta: StairMaster. Ćwicz na nim i schudnij. I kup sobie seksowną bieliznę. Bo nas interesuje tylko wygląd. Nikt się nie zakocha w twojej osobowości od pierwszego wejrzenia. Zakochujemy się w twoich cyckach i tyłku. Nie uciekamy tylko dlatego, że nad nimi pracujesz.

Jeśli chcesz zdobyć facetów, nie potrzebujesz dziesięciu kroków, tylko jednego. Zrobić loda.


Smutne, prawdziwe i działające w obie strony. Każdy patrzy na wygląd, a jak mówi, że nie patrzy to jest kłamcą albo desperatem. To wygląd decyduje o tym, czy chcesz poznać swoją osobowość. Nie mówię, że powodzenie mają tylko modele i modelki, bo wygląd jest kwestią gustu, no ale musi nam się ktoś podobać. Poza tym wspominałam kiedyś o skali dziesięciopunktowej. Brzydsi ludzie mają mniejsze wymagania i oczekiwania. Ale nie martwcie się, bo dzięki temu częściej są w stałych i szczęśliwych związkach.
Poza tym, jak można być z kimś, kto nie pociąga nas fizycznie? A w końcu nie każdy to robi. Dlatego niech nikt mi nie wciska, że nie patrzy na wygląd.


- Twierdzisz, że mężczyźni nie potrafią kochać?
- Zdjąłem Ci harlequinowe klapki z oczu?
- Klapki mają ci, którzy wierzą tobie. Mężczyźni potrafią kochać.
- Wierzę, co to za jeden?
- Co?
- Ten ideał. Ten co umie kochać, kto to taki? Jaki jest?
- Mądry, przystojny, ale skromny. Odnosi sukcesy w znaczącym zawodzie. Uwielbia czerwone wino, pikniki, muzykę klasyczną. Uwielbia psy, ale woli koty.
- Zaraz, już wiem, jesteś lesbijką. Właśnie opisałaś ideał kobiety.
- Czemu te cechy tak cię przerażają? Dlatego, że nie posiadasz żadnej i przez to nie pociągasz kobiet?
- Dam ci 100$ z własnej kieszeni, jak go tu przyprowadzisz, żebym mógł go poznać.
- Gdzieś tam jest.
- Chwila, nawet się nie spotykacie?
- Nie, opisuję pewien rodzaj. Chyba o to chodziło.
- Nawet go nie znasz? Już to widzę, czekaj. Jesteś pasztetem.
- Co?
- Nie ma innego wyjaśnienia, gdybyś była seksowna, łamałabyś serce jakiemuś biedakowi, a nie fantazjowała o jakimś ideale. Jesteś brzydka.
- Nie jestem.
- Coś ci poradzę. Pogódź się z samotnością i nie marnuj czasu na kogoś poza zasięgiem.

Niestety, to też jest prawda. Ładne, zdrowe psychicznie dziewczyny nie siedzą i nie fantazjują o takich facetach. Umawiają się z innymi, żeby znaleźć tego, który będzie im pasował najbardziej. I mają już na tyle doświadczenia z facetami, że nie wierzą w takie ideały. Albo przynajmniej są świadome tego, że po miesiącu by zostawiły takiego faceta dla mającego ich w dupie chama.
To jest brzydka prawda dla was, panowie. Nudzimy się romantykami. Niby każda dziewczynka marzy o takim księciu z bajki. A i tak zakochamy się tylko w tych, którzy nas nie chcą i olewają. Nie wiem jak to działa, zastanawiałam się nad tym dużo razy. Wydaje mi się, że po prostu najbardziej kręci nas to, czego nie możemy mieć i czego nie jesteśmy do końca pewni. Zawsze byłam zakochana tylko wtedy, kiedy ktoś mnie niezbyt dobrze traktował. Kiedy nie miałam poczucia bezpieczeństwa i gwarancji tego, że będziemy na zawsze razem. Kiedy role się odwracały ( a wierzcie mi, że po pewnym czasie zawsze tak było) i zakochany po uszy biedny człowiek nosił mnie na rękach, to ja się nudziłam. To przestawało być fajne. Oczywiście, że żadna z nas tego nie lubi, w końcu nie czujemy się wtedy dobrze. Ale taka jest smutna prawda – czuły romantyk zawsze skończy ze złamanym sercem, bo dziewczyna go w końcu zostawi dla złego chłopca.


- Uważa się, że twój program jest obraźliwy.
- Bo jest. Tak samo jak prawda.
- Prawda o czym?
- O tym, jakie są związki. Presja społeczeństwa, status i seks. Bez tego faceci i kobiety nie gadaliby ze sobą.

Serio. Ja też nie do końca rozumiem potrzebę oficjalnego związku. Zawsze mi się wydawało, że najprzyjemniej jest kiedy się z kimś spotykasz i nie ma potrzeby określać tego słowami. Ja osobiście z kobiecego punktu widzenia widzę dwa powody do ślubu – wieczór panieński i wesele. Po co komu cała reszta? To nie jest gwarancja, że ktoś Cię nie zostawi. Jeśli są tu jakieś mężatki to bardzo chciałabym wiedzieć – czemu to zrobiłyście? Nie uznaję odpowiedzi, że z miłości, bo miłość ślubu nie wymaga.
Nie wymaga też związku, tak naprawdę. Oficjalnego stwierdzenia „jesteśmy razem”. Bo pierwszy krok do skończenia związku, to w niego wejść.


W filmie jest tego o wiele więcej, nie chcę zamęczać was wszystkim na raz, więc część druga będzie za jakiś czas ;) 



15 komentarzy:

  1. ja nie ukrywam że jednym z powodów żeby wziąć ślub jest własnie wesele, wielkie i z pompą jak na impreze przystało - dlatego nie interesuje mnie ciche, kameralne przyjątko.
    a dwa to chciałabym mieć jego nazwisko, byc wszedzie oficialnie jego żoną (fajnie ejst mówić 'hej, to moj mąż!' ;D)

    btw. co do tego że brzydsi ludzie mają nizsze wymagania - poznałam w zyciu paru facetów którzy byli paskudni niesamowicie a oglądali sie prawie że za modelkami i żałośnie do nich startowali (TRAGEDIA)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo jeszcze trzeba umiec sie trzezwo ocenić ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. A z jakiego filmu pochodzą te cytaty. Również chętnie obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzydka prawda. Jak w tytule

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym jeszcze dodała chęć paradowania w pięknej, białej sukni, najdroższej w całym moim życiu. No i jednak to Twój dzień, bo wszyscy gapią się na pannę młodą.

    Lubię ten film, do pewnego momentu jest brutalnie szczery :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To, że startują to lepszych to czysta męska dumna, która karze im brać najlepsze kąski " No bo przecież nie jestem, aż tak brzydki, aby nie poderwać tek super niuniu" . A na boku modlą się o ładną, zwykłą dziołchę, która da mu poruchać i przyniesie piwko.

    No, ale trzeba sobie stawiać wysokie cele, aby nie było w życiu nudno.

    M. (nie u siebie)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to notka nie odkrywa niczego nowego. Jeśli ktoś zaznał kilka razy mocniejszych relacji damsko - męskich niż "kolegowanie" to na pewno ma o tym pojęcie. Zawsze pociąga nas ten dwa pkt wyższy w rankingu, co my, lecz niestety czasem po pewnym czasie (syndrom zdobytego zamku) okazuje się, że te dwa pkt nie były wcale dodatnie, lecz ujemne i okazuje się, że to Ty jesteś 7, a ona/on 5.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog polega na tym, że nie odkrywa niczego nowego. Mówi tylko ludziom wprost oczywiste rzeczy, których często z niewiadomych przyczyn do siebie nie dopuszczają

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja rozumiem, rozumiem. Mówię za siebie, a nie za resztę. Ostatnio zagadał do mnie kumpel, który dzięki mnie trafił na Twojego bloga i powiedział " Niemożliwe, że to co ona piszę to prawda. Przecież jest tak brzydka i w ogóle". Więc... dla takich typów to pewnie nowość.

    OdpowiedzUsuń
  10. dobrze to podsumowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  11. I co takiego nie może być prawdą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawda zawsze jest dobra - nawet brzydka =)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm nie zgadzam się do końca ze stwierdzeniem, że "Brzydsi ludzie mają mniejsze wymagania i oczekiwania". Wszystko zależy od punktu widzenia - to po pierwsze. Myślę, że najważniejszą sprawą jest poczucie własnej wartości, a nie uroda, bo jest ona rzeczą względną i przemijającą. A co do poczucia własnej wartości - to społeczeństwo pokazuje określone kanony piękna i ludzie o nietypowej urodzie czują się gorsi, bo nie pasują do schematu piękna z miediów.
    Kolejna sprawa - oczekiwania. Z doświadczenia wiem, że najlepszy jest...brak oczekiwań.

    P.S. Oczywiście, że jak się budzę, to chcę całować twarz, która mi się podoba, że chcę dotykać ciała, które mnie pociąga. Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, co ma się w głowie. Albo jestem jakaś dziwna.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wydaje się wam że opinie lesbijek na temat związków hetero to jak gadanie ze ślepym o kolorach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tu są opinie lesbijek?

      Poza tym, związek to związek. Homo i hetero związki nie różnią się absolutnie niczym, więc w czym problem?

      Usuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.