Trochę o damsko-męskiej przyjaźni


Na początek znowu przypominam, że bardzo łatwo możecie polubić mój blog na facebooku klikając "lubię to" w ramce po prawej. Wiecie, tam się serio dużo dzieje, są fajne obrazki i takie tam. No i ja się cieszę z każdej nowej osoby jak dziecko. Więc zróbcie mi radość i klikajcie. 

Zainspirowana dyskusją, w jaką ostatnio się wdałam, postanowiłam napisać o przyjaźni damsko męskiej. W dużej części powtórzę to, co już pisałam w komentarzach, ale postaram się to troszkę poszerzyć i lepiej wyjaśnić.
            Na Fan Page’u, na facebooku zrobiłam ankietę, na ten temat. Okazuje się, że wielu z was takiej przyjaźni doświadczyło. Już sam ten fakt wydaje mi się dostatecznym dowodem na to, że to istnieje.
            No, bo czemu miałoby nie istnieć tak naprawdę? Bo jedna ze stron coś poczuje? To się zdarza, jasne. Jednak nie jest standardem. Ja osobiście mam więcej męskich przyjaciół. Nie będę ukrywać tego, że z dziewczynami rzadko kiedy się dogaduję. Nie gniewajcie się, kocham was, serio, ale musicie same przyznać, że jesteście często denerwujące. Wolę kulturalnie napić się piwa z kolegą i pograć w Dead Rising niż wyjść do klubu z koleżanką, słuchać przez dwie godziny jaki to jej facet jest niedobry, bo lubi obejrzeć mecz z kolegami i nie chce jej tam. Zastanówcie się same, po jaką cholerę macie z nim iść na ten mecz, kiedy wcale was piłka nie interesuje (nie mówię tutaj o dziewczynach, które kibicują na równi z facetami, bo znam kilka takich  ;) ). Nie lepiej zająć się w tym czasie czymś, co wam też sprawi przyjemność?
            W każdym razie, wrócę do tematu. Sama jestem biseksualna. Tak samo moi znajomi są orientacji tak różnych, że często sama się w tym gubię. Czyli, żeby nie ryzykować, mam w ogóle nie mieć przyjaciół? Nie popadajmy w paranoję. Bardzo często zdarza się tak, że między ludźmi po prostu nie ma chemii. Lubią się, świetnie im się spędza razem czas, ale nawet po niewiadomej ilości alkoholu nigdy nic by nie wyszło, bo prędzej skończą wymiotując razem do toalety niż w łóżku. Mam niejednego takiego przyjaciela i uwierzcie mi – to jest prawdziwe.
            Wypada w tym momencie wspomnieć Krzyśka (wiem, że to czytasz, więc odbierz to jako pozdrowienia ;) ). Poznaliśmy się na pierwszym roku filologii polskiej i jakieś trzy tygodnie później zamieszkaliśmy razem. Mieszaliśmy przez pół roku w jednym pokoju, często się nawet zdarzało, że pijani zasypialiśmy na moim łóżku oglądając film na laptopie (a potem biedaka spychałam na podłogę, żeby się wygodnie położyć). Nigdy w życiu się tak z nikim nie dogadywałam, ale oboje byliśmy (i jesteśmy nadal, wciąż pijemy razem) dla siebie kompletnie aseksualni. Krzysiek zwraca się do mnie jak do faceta, ja traktuję go jak przyjaciółkę. Mieszkało nam się razem na tyle dobrze, że zawaliliśmy studia przestawiając nasz tryb życia na nocny. Pamiętam sytuację, kiedy pokłóciłam się z chłopakiem, miałam zły humor i weekend spędziłam u rodziców, nikomu nic o tym nie mówiąc. Wieczorem wyszłam z koleżanką na drinka i kiedy wróciłam do domu, co widzę? Krzyśka siedzącego z moimi rodzicami. Przyszedł do nich, bo zmartwił się tym, że mnie tyle nie ma. Czy to już nie jest całkiem porządna przyjaźń? (Pomijam fakt, że ładnie się wtedy z moim ojcem zanim przyszłam upił ;) ). Nigdy nic miedzy nami nie było, mimo tego, że lubimy się i rozumiemy jak mało kto. Starczy za dowód? Zaznaczę, żeby było jasne, że Krzysiek nie jest gejem ;)

            Powodem do notki był pewien filmik, w którym jest przeprowadzana ankieta na ulicy. „Czy wierzysz w przyjaźń damsko męską?”. Wszystkie ankietowane dziewczyny mówiły, że tak, ale kilka z nich przyznało, że ich męscy przyjaciele z chęcią by się z nimi umówili. I teraz kolejna rzecz, która mnie tutaj bardzo zaintrygowała – co to znaczy umówić się z przyjacielem? Normalnie spotykacie się na piwo, wychodzicie do kina, na imprezy, na spacery. Często dziewczyny bez pary idą nawet na studniówkę czy nawet wesele po prostu z przyjacielem. Czym więc taka randka różniłaby się od normalnego spotkania? Przyjaciele, którzy śpią często w jednym łóżku, widzieli siebie w najgorszym stanie, wiedzą o sobie rzeczy, których partnerowi nigdy by się nie powiedziało, mają się umówić na randkę. Jak by ona wyglądała? Przecież randka jest po to, żeby zdecydować, czy chcemy z jakąś nowo poznaną osobą kontynuować znajomość czy nie. Nie wyobrażam sobie, żeby poszła na nią dwójka dobrych przyjaciół. To by było aż w jakiś sposób nienaturalne. Fakt, że jeśli przyjaźń jest niepewna, to czasem może coś się wydarzyć. Ale nigdy nie zaczyna się od oficjalnego umówienia się dwójki przyjaciół na randkę.

            Są „przyjaźnie” damsko-męskie z podtekstem. Są bardzo często i ja zdaję sobie z tego sprawę. Nie argumentujcie, więc swojej racji tym, że w waszym przypadku taka przyjaźń nigdy nie wyszła. To, że wam się nie zdarzyła i wam się nie udało nie znaczy, że tego nie ma. Niech dowodem na to, że da się tak przyjaźnić będzie milion par przyjaciół, u których to działa już wiele lat i nie ma szans na przejście na kolejny poziom. Po prostu nie starajcie się bzyknąć wszystkiego, co spotkacie, to i wy tego doświadczycie. A jak macie przyjaciół, to o nich dbajcie, bo warto.

P.S.
Seks przyjaciele to zupełnie inny temat. To na dłuższą metę nigdy nie wychodzi ;) 

P.P.S.
Jeśli wasza nowa sympatia nie lubi waszych przyjaciół, to powinien to być pierwszy sygnał, że to nie ma sensu.


18 komentarzy:

  1. ja i mój przyjaciel przyjaźnimy się już 5 lat i faktycznie nie ma szansy na to żeby to przeszło na wyższy poziom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. Uwielbiam Twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Notki nie skomentuje, ale za to powiem ,że "Dead Rising" to świetna gra ze zmarnowanym potencjałem, zaś kolejna część jest już fatalna.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja liczyłam na to, że jednak poznam inny punkt widzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem na ogół nie istnieje przyjaźń między osobami jednej płci, gdyż dla kobiety, druga jest konkurencją w rywalizacji o mężczyznę. W męskim przypadku podobnie. Oczywiście występują naturalne anomalie w postaci przyjaźni osób jednopłciowych, lecz jest to margines.
    Ogólnie rzecz biorąc: prawdziwych przyjaciół szukaj u przedstawicieli płci przeciwnej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Największy problem w tym całym temacie to jest pojęcie "Przyjaciel" co to oznacza. Dla każdego jest to coś innego i tylko niektóre elementy składają się na to samo. Dużo ludzi na pewno "Przyjaźnią" nazywa kolegowanie, dobre kolegowanie. Posiadanie kumpla , który pójdzie z Tobą na piwko i wyżalenie mu się, że ostatni wypad z kobietą był kiepski, to nie jest od razu przyjaciel, bo na miano przyjaciele składa się wieeeeele cech i obowiązków. No, ale jak mówiłem, ten temat nigdy nie zostanie rozstrzygnięty bo nie ma jednej ogólnie przyjętej postawy zwanej "przyjaciel". Nie zgodzę się z kolegą z góry, że przyjaźń tej samej płci jest niemożliwa. Jest możliwa i jest o wiele łatwiejsza w znalezieniu, gorzej w utrzymaniu. Oczywiście męska przyjaźń jest łatwiejsza, bo faceci nie lubią, aż tak między sobą rywalizować (a nawet jeśli to tylko dla zabawy) jak kobiety. W męskiej przyjaźni jedynym (dobrej przyjaźni) zagrożeniem jest kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jasne, że jest różnica między przyjacielem a kolegą. Ja to rozumiem i jest tylko kilka osób w moim życiu, które nazwałam przyjaciółmi.

    Co do rywalizacji - u kobiet jest ogromna, ale cicha. U facetów z tego co zauważyłam jest otwarta, faceci lubią rywalizować i tak już będzie zawsze. A dla prawdziwej męskiej przyjaźni właśnie kobieta nigdy nie powinna być zagrożeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Natury nie oszukasz. Wystarczy raz się ponieść hormonom i można zjebać wiele lat przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie przyjaźń jest przereklamowana, sama przekonałam się że wszystko się jednak kiedyś kończy więc można spac z kim sie chce :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Mysle ze ten filmik mowi sam za siebie :D
    http://www.youtube.com/watch?v=T_lh5fR4DMA

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez ten filmik właśnie napisałam notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie odkryłam to cudo, ekhm, przepraszam, tego bloga i na tym odkryciu nie zamierzam poprzestać, a Cię czytywać namiętnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję, strasznie miło mi czytać takie komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie chciało mi się dotychczas pisać komentarza żadnego ale co mi tam, z tym zwalaniem z łóżka to zapomniałaś wspomnieć że obok łóżka była twoja klatka ze szczurami i jak z niego spadałem to zawsze w tą klatkę łbem waliłem a druga sprawa to jeśli chodzi o picie z twoim ojcem to nie miałem z nim szans odmówić też nie było jak i jakoś tak wyszło xD Pozdrawiam i weź napisz coś w końcu bo mi się nudzi a coś bym poczytał ^^

    OdpowiedzUsuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.