Bo to co nas podnieca - miejsca publiczne, część I.


Powiedzmy, że ten post będzie pierwszym z cyklu ‘fetyszowego’, do którego będę co jakiś czas wracać (jak tylko przyjdzie mi do głowy warty opisania fetysz, ale w sumie tego akurat nie brakuje).
Nie ukrywajmy, że nie można całe życie uprawiać seksu w łóżku. Nawet z najlepszym na świecie partnerem, największą ilością zabawek, udziwnień i osób dodatkowych, łóżko pozostaje najnudniejszym ze wszystkich możliwych miejsc. Szczerze mówiąc, ja osobiście już wolę blat w kuchni, ale to pewnie kwestia indywidualna. Wiem, wiem… Łóżko jest wygodne, komfortowe i nikt wam tam nie przeszkadza. Jednak dla tych, którzy lubią adrenalinę i spontaniczność przygotowałam garść porad dotyczących różnych miejsc publicznych. To chyba jeden z częściej występujących fetyszy, więc warto mu poświęcić trochę czasu.


Pociąg.

Zacznę od tego, co wywołało mini dyskusję na fan page’u. Jasne, że higiena w PKP nie jest najwyższej klasy, jednak nikt wam nie każe cisnąć się w brudnych kiblach drugiej klasy. Pół życia spędziłam w pociągach, dwa z moich dłuższych związków były na odległość, gdzie w pierwszym przypadku podróż zajmowała mi ponad godzinę, a w drugim w zależności od wybranego pociągu od ośmiu do dziesięciu. Wiadomo, że tę drogę często pokonywaliśmy wspólnie, poza tym nie raz korzystałam z błogosławieństwa, jakim są bilety weekendowe (za 70zł możecie sobie jeździć przez weekend po całej Polsce) i wybierałam się z jakimś przyjacielem na wycieczkę. Dlatego pewne zasady postępowania w naszych kolejach już poznałam.
Po pierwsze, przedziały. Jeśli jedziecie nocą i macie przed sobą kilka godzin podróży, a w przedziale jesteście sami, to jest małe prawdopodobieństwo, że ktoś się do was dosiądzie w połowie między dwoma stacjami. Wystarczy zasunąć zasłony i o godzinie drugiej czy trzeciej w nocy spokojnie możecie się zająć sobą. Jeśli ktoś koniecznie chce sobie odebrać porcję adrenaliny to można też wozić ze sobą klucz, którym nie tylko da się zamknąć przedział od środka, ale też otworzyć ten zamknięty, w którym jest rezerwacja. Jeśli załóżmy jedziecie ze Szczecina do Warszawy, ale od Poznania jest zarezerwowanych kilka przedziałów, to będą zamknięte już od początku. Złamcie prawo, wejdźcie do takiego przedziału, zasuńcie zasłony i zamknijcie się od środka. Gwarantuję, że nikt nie będzie wam przeszkadzał.
No, ale co zrobić, jeśli jedziecie w dzień albo pociągiem osobowym (ten bez przedziałów)? Zostają toalety, ale nie panikujcie. Oczywiście, nie każdego stać na bilety pierwszej klasy (mnie nie stać), ale przecież nikt nie zabroni wam pójść tam do toalety. Wygląda czyściej, jest mniej chętnych osób, które będą się dobijać do drzwi. Pamiętajcie też, że konduktor nie dobija się co chwilę, więc wystarczy poczekać, aż będzie przechodził sprawdzając bilety i macie spokojnie minimum godzinę czasu.
Tak, że nie taki pociąg straszny, jak wam się wydaje, a można sobie przyjemnie umilić długą podróż.


Toaleta w klubie

Miejsce bardzo często używane i potrzebne. Niekoniecznie tylko dla osób, które pijane poznają kogoś nowego. W końcu po alkoholu ludziom w parach też włącza się romantyczny nastrój, a po co czekać z tym do domu, kiedy już być może oboje będziecie tak pijani, że jedno pójdzie spać na podłodze w kuchni, a drugie obejmując toaletę. Poza tym to całkiem fajne zniknąć na chwilę, a potem wrócić zadowolonym do niczego nieświadomych przyjaciół.
Wiadomo, że wielkim ułatwieniem są pojedyncze toalety. W moim ukochanym szczecińskim klubie jest toaleta damska, męska i dwie koedukacyjne, jednoosobowe. To jest wygodne i fajne i chociaż nie wiem, czy było robione z takim zamysłem, czy nie – bardzo ułatwia życie. Niestety, nie wszystkie miejsca są tak cudowne i czasem trzeba sobie radzić zupełnie inaczej.
O ile lesbijskie i gejowskie pary mają o wiele łatwiej, to parom mieszanym polecam korzystać z kabin w damskich toaletach. W męskich zazwyczaj jest tylko jedna kabina, którą należy zostawić ludziom z poważniejszymi problemami fizjologicznymi. Na dodatek facet wychodzący z kabiny w damskiej toalecie i mijający dziewczyny myjące ręce czy poprawiające wygląd przed lustrem nie wzbudzi aż takiego zamieszania jak kobieta, która będzie mijać używających pisuaru panów.
Drugą sprawą jest to, że trzeba wyczuć odpowiedni na imprezie moment. Kiedy już wszyscy są na tyle pijani, że nikt nie zwróci na to szczególnej uwagi. W końcu chodzi o to, żeby nikt się nie połapał, a nie żeby wychodzić popisowo za rączkę z toalety, w której zostawi się zużytą gumkę czy mokre majtki.


Klatki schodowe/dachy

Połączyłam to, ponieważ jedno często się łączy z drugim. Otwarte bramy kamienic strasznie zachęcają, kiedy wraca się z kimś z imprezy. Już nie o sam seks chodzi, ale dziewczyny, pomyślcie sobie, jak facetowi zrobi się miło, kiedy po drodze do domu złapiecie go za rękę, wciągniecie do jakiejś otwartej bramy i dacie kilka mocniejszych buziaków, czy co tam sobie chcecie, oparci o ścianę. Zbudujecie fajne napięcie i oboje nie będziecie mogli się doczekać powrotu.
Inną sprawą jest, że często się na tych paru buziakach nie kończy. I wtedy macie wybór, albo stać dalej oparci o drzwi wejściowe, albo dla własnego komfortu pójść kawałek wyżej. Tutaj chwalę umiejętność, którą posiadało kilku moich znajomych. Dzięki temu, że potrafili otwierać drzwi bez klucza, zamiast na półpiętrze, mogliśmy wygodnie usiąść na dachu. W ciepłą, letnią noc to jest naprawdę świetna sprawa. Można spokojnie zająć się sobą, kiedy na dole przechodzą wracający z imprez ludzie, zapalić papierosa po i porozmawiać, zamiast w pośpiechu się ubierać, żeby żaden sąsiad nie zadzwonił po policję. No i często dochodzi do tego niesamowity widok :)


Klika porad ogólnych:
- dziewczyny, spódniczki i sukienki zamiast spodni, pończochy zamiast rajstop. Nie dość, że ładniej wygląda, to jeszcze ułatwia życie ;)
- sprzątajcie po sobie. To nie jest fajne, kiedy w toalecie, na chodniku czy na placu zabaw znajduje się zużyte prezerwatywy. Chyba nie jest specjalnym problemem pofatygować się i wywalić to do kosza?
- miejcie wyczulony słuch. Nie jest fajnie być przyłapanym, zwłaszcza, że mandat za niestosowne zachowanie w miejscu publicznym to jakieś 500 zł.
- jak już wcześniej pisałam, nie bądźcie bezczelni. To polega na tych emocjach, żeby nikt was nie nakrył. Nie trzeba pokazywać całemu światu, że właśnie się uprawia czy uprawiało seks. W końcu element tajemnicy i konspiracji jest w tym wszystkim najfajniejszy.


Na dziś tyle, i tak chyba za bardzo się rozpisałam. Oczywiście jeszcze nie wszystkie miejsca wypisałam, bo jest ich nieskończona ilość (na pewno jeszcze do tego wrócę), ale mam nadzieję, że któreś z moich rad wam się przydadzą. No i, że ci, którzy do tej pory ograniczali się do łóżka, spróbują zaszaleć troszkę ze swoimi partnerami i spróbują szybkiego i spontanicznego seksu w miejscu, gdzie za chwilę ktoś może ich nakryć ;)


16 komentarzy:

  1. Kocham Twoje wpisy <3
    nawiązując do Hormona (zakładam ze o niego chodzi) to od samego poczatku uwazałam ze te kible sa stworzone do tego zeby sie tam bzykac i bedzie to moim postanowieniem noworocznym!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że o niego ;D Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, ale jakiś czas temu zawiesili na drzwiach tych małych toalet znaczek z przekreślonym lodem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny patent jest jeszcze z windą wystarczy wcisnąć przycisk i stoisz xD albo podskoczyć trochę mocniej i później zadzwonić po pomoc xD a i jeszcze sprawa co do koedukacyjnych łazienek w hormonie to kiedyś tam opowiadałaś o problemie ze spłuczką że niby nastrój psuje już się go pozbyłaś? Zmiana pozycji czy coś tam przemodelowali że pomogło? Pozdrawiam pijany Kudłaty ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. To było dużo lat temu, jak głupia usiadłam na spłuczce ;)
    O windach powinnam wspomnieć, ale ja się ich panicznie boję, więc raczej nie mam doświadczeń do opowiedzenia :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego bloga, a hormona kocham ponad wszystko. Wiedziałam, że te toalety były zrobione z pomysłem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam tylko wiem, że z tym bramami to trzeba uważać. To, że mieszkańcy lub Twoi osobiści sąsiedzi to, jedno. Głupio w sumie jak Cie tam nakryją w jakiejś takiej sytuacji. Ale ja miałam całą bluzę w bieli i zobaczyłam to dopiero na drugi dzień. W sumie zajęło mi sporo rozgryzienie, że starłam tynk z całej powierzchni ściany owej bramy:)
    Poza tym mam jeden okropnie męczący problem z tymi miejscami innymi niż mój własny dom:) HIGIENA. To chyba tylko na filmach kobieta zakłada gacie i w drogę. A wybaczcie, jeśli facet nie stosuje zabezpieczenia bo załóżmy- jesteście długo parą, no to bądź co bądź problem z grawitacją i płynami jest:):)
    Kasia P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie przesadzajmy z tą higieną, bo raz na jakiś czas można sobie pobrudzić majtki i nic wielkiego się nie stanie, zwłaszcza jeśli to w drodze z imprezy do domu, gdzie i tak za chwilę się przebierzemy ;) Ja akurat byłam zawsze zwolenniczką gumek, ale w kwestii par z dłuższym stażem - są inne miejsca gdzie może skończyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś z obecnym już mężem pojechaliśmy do Chociwla tylko po to, żeby kochać się w toalecie :-) nowiutki pociąg linii regionalnych, czysto, cicho. Oczywiście wracaliśmy jakimś innym, już szitem, ale nie mogliśmy się oprzeć.

    Hormon też już przetestowany. Wiele osób się dziwiło jak? Bo niby tam tak mało miejsca :) nie zauważyłam. :P


    Ja z moich miejsc mogę jeszcze dorzucić tramwaj stojący na pętli. Motorniczy są zbyt leniwi, żeby sprawdzić czy ktoś tam został :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... mmm... blat kuchenny owszem, ale na resztę tu wymienionych miejsc trochę kręcę nosem. Na szczęście jest jeszcze tysiące innych miejsc, np. biegun polarny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że Hormon jest jednym z bardziej popularnych miejsc w Szczecinie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. zaintrygował mnie klucz do przedziału :o poważnie da się zamknąć i otworzyć przedział kluczem?

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, kluczem francuskim o ile się nie mylę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż traktuję Hormon jak wyzwanie:) no bo jak, to że połowa sz-na tam była, a ja... Nie!?:)
    Kasia P.

    OdpowiedzUsuń
  14. o kurcze muszę spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mmmm :) przypomniał mi się zeszły tydzień i pociąg Katowice - Kraków :)

    Ze wszystkich wymienionych przez Ciebie miejsc, najbardziej spodobał mi się ten dach :) trzeba będzie to jakoś obmyślić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hormon to podstawa :)

    By wygodnie otwierać drzwi przedziału (czy zamykać podczas nocnej grupowej podróży) najlepiej mieć taki specjalny kolejarski klucz. Paru znajomych ma takowy - fajna sprawa. Pewnie da się i inaczej.

    ps. nie ma to jak odpowiedź po dwóch latach ale co ja poradzę że dopiero teraz trafiłem na Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń

Żeby Twój komentarz przeszedł przez moderację, musisz przestrzegać dwóch zasad:
- jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz cokolwiek skrytykować, to po pierwsze, nie możesz być anonimowy, a po drugie - musisz mieć argumenty (i to sensowne)
- komentarzy z jakąkolwiek autoreklamą nie zatwierdzam. Jak Twój blog jest do tyłka i nikt go nie czyta, to nie mój problem. Tu się nie wybijesz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.