Post zainspirowany serią obrazków o takiej właśnie nazwie.
Chcę zaznaczyć, że piszę to wszystko w celu czysto humorystycznym i nie mam
zamiaru tutaj nikogo obrażać. Jeśli chcesz się gniewać, tupać nóżką i walić
fochy, to daj sobie spokój i nie czytaj dalej.
To miał być urodzinowy post, który pokaże się dopiero jutro. Jednak od rana pewnie będę robić te wszystkie urodzinowe rzeczy, które ludzie robią w urodziny (wspominam w razie, gdyby ktoś przegapił, że jutro moje urodziny), więc pewnie nie dodałabym go i byście znowu na mnie krzyczeli.
Subkultur nie brakuje. W zasadzie porobiło się ich tyle, że
niektóre jeszcze nawet nie mają własnej nazwy. Nie ukrywajmy, każdy z nas
przechodził przez ten wstydliwy okres, kiedy potrzeba akceptacji lub buntu
zmuszała nas do przyłączenia się do jednej z istniejących wtedy grup. Na
szczęście nie mieliśmy aż takiego wyboru jak teraz, co w jakiś tam sposób
oszczędziło nam większego upokorzenia.
Niektórzy zresztą nie wyrośli z tego jeszcze, po prostu
przerzucili się na inne, mniej „dziecinne”. Takie osoby właśnie przepraszam za
ten post (jeśli znajdziecie siebie w jednej z opisywanych subkultur).
Pamiętajcie, że umiejętność śmiania się z samego siebie jest w życiu bardzo
pomocna i pomaga uniknąć skończenia w zakładzie psychiatrycznym.
Gotowi? Zacznę od tych z „moich” czasów ;)
Punk
Czyli „mam wytłumaczenie dla mojego alkoholizmu”. W zasadzie
tutaj mamy kilka podgrup. Czyli:
Kinderpunki – dzieciaki w wieku średnio trzynastu do
szesnastu lat. Naszywają sobie anarchię na kupione przez rodziców kostki,
biegają w kupionych przez rodziców martensach, piją Wino Patykiem Pisane za
kieszonkowe od rodziców i narzekają na to jak bardzo tych rodziców nie cierpią.
Zrywają się z lekcji, żeby zapalić na pięciu jednego papierosa, którego
najodważniejszy z grupy zabrał mamie z torebki. Słuchają Sex Pistols, bo to tak
strasznie punkowe.
Kinderpunki (wersja zamerykanizowana) – ugrzeczniona odmiana
zwykłych kinderpunkow. Raczej tyczy się dziewczynek, które ubierają się w
trampki i bluzki w paski, słuchają Green Day i Blink182. Przeważnie dobrze się
uczą, jarają deskorolką. Jeśli już coś piją, to przeważnie smakowe piwa, które
nie mają za dużo procent. Raczej nie palą. Za czasów świetności Avril często
nosiły krawaty. Chłopięcej wersji nie widziałam w sumie nigdy u nas, chociaż
przypuszczam, że mieliby powodzenie wśród gimnazjalistek.
Polskie punki – młodzież starsza, raczej licealna i wyżej
(chociaż przypadki powyżej dwudziestego roku życia, to rzadkość). Piją
wszystko, na co ich stać za wyżebrane lub zarobione przez grę na gitarze pieniądze.
Jak nazwa wskazuje, słuchają głównie polskiego punku typu KSU, Brudne Dzieci
Sida, Zielone Żabki. Sama w sumie taka byłam (z tym, że u mnie dochodziła do
tego fascynacja Hitlerem, wojną w Wietnamie i innymi dziwnymi rzeczami). Uszy
mają przekłute agrafkami w dwudziestu miejscach. Najczęściej ubierają się w
bojówki, czarne koszulki i glany – troszkę jak metale. Odmiany kolorowe
pojawiają się rzadziej, jeśli już to raczej pozwalają sobie na takie szaleństwa
na Woodstocku.
Punki starej daty – leżą prawdopodobnie zarzygani z
powbijanymi strzykawkami na squatach, więc ich nie widzę i nie potrafię nic o
nich powiedzieć.
Metale
No, tutaj to mnie pewnie zjecie. O ile punków zbyt wielu nie
ma (a jeśli są to i tak pewnie tego nie czytają), o tyle osób, które się obrażą
za to, co będzie napisane dalej może być sporo. Nie gryźć, nie bić, podchodzić z humorem do samego siebie (albo
wyżywać się w komciach, jakoś to przeżyję).
Tak jak w przypadku punków, tutaj też da się podzielić na
milion różnych typów, a ja skupię się tylko na tych głównych.
Kindermetale – gimnazjaliści słuchający Korna i SOADu, pokazujący
to całemu światu przez noszenie ich bluz. W sumie takie tam niegroźne
wypierdki, co to upijają się we trzech jednym piwem i opowiadają przy tym przez
miesiąc jak gruba impreza była. Nie winie ich i oczywiście nie popieram
spożywania alkoholu przez nieletnich. Szczerze mówiąc ja osobiście spotkałam
jednego osobnika nawet na studiach. Siedział zawsze sam w pierwszej ławce, obcięty
na pazia, w bluzie zespołu (zawsze tej samej, wydaje mi się, że to był Korn,
ale minęło parę lat, więc nie jestem pewna).
Metal studencki – kojarzy mi się z wysokim, chudym facetem w
jeansach i flanelowej koszuli (ze starych czasów zostały mu tylko glany, które
chowa w nogawkach spodni). Wyrobił sobie już wyższy zmysł muzyczny, więc słucha
i Korna i poezji śpiewanej. Siedzi w pubie i przy piwku dyskutuje o nowej
powieści fantasy albo podręczniku do RPG. Nudne, wieczne prawiczki. Nie
interesowałam się nimi nigdy na tyle, żeby mieć do powiedzenia coś więcej.
Szatany – czyli Slayer kurwa! Moshpit! Śmierć, zło i
zagłada! Szatan. Narkotyki. Fajnie. Ubrani na czarno, w glanach do kolan, z pieszczochami, których nie
powstydziłby się rasowy goth. Generalnie długie włosy, łamią sobie nawzajem
kości pod sceną przy „Sex with Satan”. Uwielbiam ich, serio. Świetnie się z
nimi pije, mają poczucie humoru równie niesmaczne, co moje. Jedyne poważne
zastrzeżenie, jakie mogę mieć, to miłość do hodowania pająków. Serio, ludzie,
ogarnijcie się. Jako osoba z bardzo zaawansowaną arachnofobią nie potrafię
odnaleźć radości w posiadaniu takiego zwierzątka. Nie możecie mieć jeża? Jeże
są słodkie i uroczo tupią.
Hipsterzy
Modny teraz temat do narzekania i żartów, chyba nikomu nie
muszę przybliżać, czym są. To ta grupa dziwnie ubranych dwudziestoparolatków,
którzy walczą o oryginalność. Biegają z ipadami, iphonami i innymi icośtam, piją
kawę tylko w Starbucksie. Swoją drogą, nie mam pojęcia skąd biorą na to
pieniążki. Często starają się być artystami, z różnym skutkiem.
Nie potrafię powiedzieć, czego słuchają, bo sami chyba za
dobrze nie wiedzą.
Hardcore Straight Edge
Czyli ludzie, którzy porzucili wszystkie radości życia z
powodów mi bliżej nieznanych. Nie piją, nie palą, nie zażywają narkotyków i nie
uprawiają luźnego seksu. Na dodatek przeważnie tez nie jedzą mięsa. Przeważnie
wytatuowani, wykolczykowani i z tunelami w uszach. Zawsze uważałam ich za
ładnych, tylko nie mogłam pojąć, co kieruje ich działaniami.
Serio, jeśli jest tu jakiś sXe, to bardzo proszę o
wyjaśnienie waszych poglądów.
Rockabilly
Nie napiszę tutaj ani jednego słowa, bo jestem w nich
zakochana. Niestety, widuję tylko dziewczyny pin up, chłopca jeszcze nie
spotkałam.
Jako, że jestem maniakalną fanką Elvisa, kocham to jak
wyglądają, ja się czeszą i te ich baki ;)
Generalnie, dla tych co nie wiedzą, to jest to grupa ludzi
ubierających się w stylu lat ’50 i ’60 i słuchająca muzyki stylizowanej na
tamte czasy.
Moja miłość <3
Ciąg dalszy pewnie będzie, jak tylko pomyślę, o kim jeszcze
napisać. W każdym razie, blog powoli przywracamy do życia i mam nadzieję, że
się z tego cieszycie ;)
W zeszłe wakacje widziałam taką rockabilly parkę, nie mogłam się na nich napatrzeć tacy uroczy byli.te Zwłaszcza on, w tej elivisopodobnej fryzurce <3
OdpowiedzUsuńA w jakim mieście ich widziałaś? Bo może mamy nas mysli tą samą parę :P Swoim wyglądem byli kompletnie oderwani od rzeczywistości, ona taka słodziutka blondyneczka, on Elvis... Aż się w nich z miejsca zakochałam, chciałam ich zaczepić i zagadać, ale się wstydziłam:(
UsuńPodłączam się do pytania i proszę o ewentualne zdjecie, bo też chcę się pocieszyć ich wyglądem ;d
UsuńByłam na wystawie psów w Opolu. Bardzo chciałam im zrobić zdjęcie ale nie odważyłam się do nich podejść ;_;
Usuńw mieście, gdzie studiuję, buja się kilku polskich punków; wnioskuję, że są w wieku około czterdziestu lat i faktycznie piją wszystko, co nawinie im się pod usta; są postrachem dzieci, słyszałam, jak jeden z nich doprowadził kilkulatkę kiedyś do płaczu D;
OdpowiedzUsuńproszę bardo - garść wiedzy o hipsterach: http://www.youtube.com/watch?v=o_5uVdy5YmA
OdpowiedzUsuń"O ile punków zbyt wielu nie ma (a jeśli są to i tak pewnie tego nie czytają)"
OdpowiedzUsuńA wypraszam sobie, czytam. ^^
W takim razie przepraszam, pomyliłam sie ;d
Usuńdzień dobry, czytam i ja :3
UsuńBardzo mi miło anonimowy czytelniku ;)
UsuńAle po co tak szufladkować ludzi? Czytanie kolejnej części tego nie ma sensu. Po raz kolejny przeczytamy ze hiphopowcy dzielą się na JP chłopaków, Nygasów-słuchających amerykanskiego westcoastu i Kinderrapsów od śmiesznych polskich 'artystów'. Przeczytamy że rastamani to wiecznie ujarani ludzi bujający się do Boba i Petera Tosha, albo pseudorasta jarający się Bednarkiem i SGM. Nie wiem po co po raz kolejny powielać schematy i klepać wkoło to samo. Ani to śmieszne, ani ciekawe, a już na pewno nie odkrywcze. Sam jestem 'metalem' i o dziwo nie kwalifikuje się do żadnej grupy. Bo wychodzi tu to, co Polaczki najlepiej potrafią. Wypowiadanie się o rzeczach (w tym przypadku grupach społecznych), o których nie ma się pojęcia. Bo zakładam, że autorka o gatunkach muzycznych typu wszelkie core'y, technical metale, czy brutal metale to pojęcia nie ma żadnego. I jaram się breakdownami, riffami, jeżdżę na koncerty moich ulubionych bandów, udzielam się na forach internetowych w tej tematyce, ale nie noszę 10 letnich glanów, ani koszulki zespołu, ani nie jestem wiecznym prawiczkiem. Ja wiem, że ten tekst miał być dla beki, bo w końcu czymś trzeba karmić swoich czytelników, ale rusza mnie to, kiedy nawet ktoś na żarty stara się kogoś oceniać? Kto Ci dziewczyno dał do tego prawo, żeby nabijać się z kogoś, dlatego, że słucha takiej, a nie innej muzyki i się tego nie wstydzi. Kindermetal od Kornu? Ma 14 lat? Łał, to takie dziwne, może dlatego kinder że siedzi w gimnazjum i za pare lat z tego wyrośnie? Łączcie sie mentalne cebule na tym blogu, jes taki elitarny!
OdpowiedzUsuńTo obraża tylko tych, którzy sami się zaszufladkowali z jednej kategorii. Juz mówiłam, że cel pisania tego jest czysto humorystyczny, więc proszę bez fochów
UsuńAnonim. Jeszcze raz przeczytaj ten post, szczególnie początek i gdzie autorka zaznacza, że ten post jest z przymrużeniem oka i podchodzić do niego z uśmiechem, a nie hejtem. Gdy podchodzisz do wszystkiego z dystansem życie staje się kolorowe! Polecam!
UsuńJa tam się spodziewam w sumie jeszcze kilku podobnych reakcji. Kiedyś sama, w czasach nastoletnich, kiedy uważałam się za wielką punkówę, reagowałam podobnie na każdy, nawet humorystyczny tekst na temat subkultur
UsuńTo nie ludzie sami się szufladkują, tylko nawzajem sobie to robimy. Tacy, którzy są silniejsi, mądrzejsi, potrafią się lepiej wypowiedzieć czy odgryźć pakują do szuflad słabszych, mniejszych, mniej obdarzonych przez naturę inteligencją. Tylko szczerze - zastanawiam się po kiego ch*ja ten wpis? Też jestem z ZS, widzę codziennie na ulicach tych samych ludzi, co Ty, też mi się czasami nóż w kieszeni otwiera, ale im więcej się mówi o tym, że coś jest chujowe tym większe tworzą się podziały i właśnie dlatego dresy z klatek spuszczają wpierdol osiedlowym metalom, właśnie dlatego ludzi w dreadach politycy uważają za naćpanych, niebezpiecznych i niezdolnych do podjęcia żadnych konstruktywnych działań. Przez nas wszystkich. I nie tupię nóżką, ani nie stroję fochów, po prostu krew mnie zalewa jak po raz kolejny widzę to samo w tych słynnych internetach.
UsuńNie opisuje ludzi, ktorych widze. Nikt nie powoduje, zeby w kieszeni noz mi sie otwieral. Po raz kolejny powtarzam - blog ma charakter humorystyczny i smiejemy sie tu ze stereotypow. Na nonsensopedie tez wchodzisz sie podenerwowac czytajac o subkulturach? ;)
Usuńbtw jestem pod wrazeniem - pisanie o malych penisach i udawaniu orgazmow nie wzbudzilo az takiego wzburzenia ;) Wiecej humoru w zyciu, naucz sie smiac z samego siebie a zaoszczedzisz sobie zalamania nerwowego i drogiego terapeuty kiedy bedziesz w swoich latach czterdziestych :)
Wszystko pt "Dlatego" to to dlatego, że ludzię są debilami, a nie. Wierzą w stereotypy debile, w mordę leją za wygląd - debile. No i chyba nie wierzysz w to, że Ci biedni ludzie wg. Ciebie "mniej inteligentni, słabsi itp" nie szufladkują tych "lepszych" Proszę Cię. Każdy szufladkuje. Powinieneś przejść ponad tym i pokazać klasę, a nie narzekać na coś co istnieje od wieków i nigdy nie zniknie. ; ) Wyróżniając się licz się z krytyką. Chuj, że to czasem krytyka wyciągnięta z dupy, no , ale tak jak pisałem powinieneś być ponad tym i mieć to w dupie.
UsuńObrona częstochowy w zaparte. Porównywanie swojego bloga do nonsensopedii w dużej mierze oddaje jego wartośc :). @m. chłopie weź popracuj nad składnią, bo może to co chciałeś napisać miało jakiś głębszy sens, ale przez formę w jakiej to podałeś, nie byłem w stanie go odnaleźć. Przypadkowo trafiłem na tą stronę, któraś z moich znajomych na pejsbuku opisała bloga, jako 'najmądrzejszego w Polsce' plus dodała, że 'autorkę chętnie pozna bo jest dla niej autorytetem', dziwnych czasów dożyliśmy. A co do moich lat czterdziestych to proponuję przestać uważać każdego, kto nie klepie po pupci i nie głaszcze po główce za tego bloga, uważać za X lat młodszego od siebie, to tak nie działa :). znikam i w mojej przeglądarce więcej się ta strona nie pojawi, przemiłego popołudnia życzę.
Usuńnie zrozumiales przeslania o latach czterdziestych. Prosciej - smiej sie, nie stresuj i nie napinaj o wszystko co przeczytasz w internecie.
Usuńps podziekuj kolezance, zawsze sie ciesze jak cos takiego uslysze, nawet jesli wyjdzie to przypadkiem, w komentarzu tak przepelnionym hejtem, ze godny jest jutuba <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSą hipster-metale, srsly ;o Noszą się jak miks tego i tego - często flanele lub nudne czarne kurtki, trampki, rurki, łysi lub ze śmiesznymi czuprynami, rudzi, brodaci, często tatuaże i kanały w uszach, nie boją się nosić okularków. Hipsterami gardzą za bycie miękkimi i nie słuchanie ciężkich gitar (chociaż sami lubią włączyć sobie Sigur Ros czy inne post-rocki), metalami gardzą za brud, syf, brak finezji i ogólne nieogarnięcie. Hipster-metale rekrutują się chyba z metali, którzy stracili dziewictwo, przeczytali Joyce'a albo Prousta ze zrozumieniem i kupili sobie iPada. Tak jak hipsterzy jarają się vintage, ale ich vintage dotyczy raczej południowych stanów USA z lat 70-tych (wiecie, trawka, pustynny rock etc.), ponadto wyszukują dziwne undergroundowe kapele, co to mają 100 słuchaczy na last.fmie i wydały tylko dwie EP-ki.
OdpowiedzUsuńPodgrupą są hipster black metalowcy, czyli blackmetalowe cipki, które wolą nosić rurki i trampki oraz prostować włosy, ale mają za ciężkie jaja, żeby być emo. Nie wiedzieć czemu, często jarają się ekologią.
Nie ma ich za dużo w internecie, więc podrzucam zdjęcia kapel:
hipster metale
Mastodon http://1.bp.blogspot.com/-mnVaRxY7zG4/UARkNZZ7jKI/AAAAAAAABEo/4tU8nTqpvGU/s1600/mastodon.jpg
Cult of Luna http://www.earache.com/bands/cult_of_luna/news_archive/cult_of_luna/luna.jpg
Baroness http://ghettoblastermagazine.com/wp-content/uploads/2012/08/baroness_relapse_9.jpg
hipster black metale
Alcest http://www.metalcastshow.com/wp-content/uploads/2010/12/Alcest.png
Wolves in the Throne Room http://4.bp.blogspot.com/-c1_aOjTUrfQ/Tndx8B2ddsI/AAAAAAAABWU/PNygkjI3gsI/s1600/Wolves%25252Bin%25252Bthe%25252BThrokne%25252BRoom.jpg
nie jestem sXe ale chyby Ci nie musze tlumaczyc ,czemu weganie nie jedza zwierzatek?:>
OdpowiedzUsuńA co do listy: Gdzie sa gothy i fetysze ??
Zrobze laska rozeznanie w srodowisku,tu dopiero masz pole do ironi ;) pozdr
Zanim ktos mnie zrypie za skladnie,to obwiescic pragne,ze celowo jest taka potluczona.
OdpowiedzUsuńMi tu jeszcze EMO by pasiło, ale well done, bejb ;))
OdpowiedzUsuńw the baseballs jestem zakochana <3 ale jeszcze spoko jest Nekromantix szczegolnie piosenka Who killed the Cheerleader ;)
OdpowiedzUsuńdobry post!
ach te piekne czasy liceum, moje zdarte glany i buty z kolcami. a teraz nie wyjde z domu jak mi torba do butow nie pasuje, zal :D pamietam Twoja fascynacje wojna w wietnamie i hitlerem i te miny obcych ludzi jak im o tym opowiadalas <3 wkuria mnie i meczy takie umoralniajace pierdolenie o szufladkowaniu ludzi, jak sie sam nie zaszufladkujesz to inni gowno moga zrobic. stereotypy byly, są i bedą i nikt tego nie zmieni, pozostaje tylko sie pośmiać ;)
OdpowiedzUsuńa tam, tekst za mało dobitny i przerysowany, by być śmiesznym. i za dużo przepraszania za czyjąś potencjalną nadwrażliwość ;D
OdpowiedzUsuńCzęsto siedzę z moim facetem w pubie gadając o nowym podręczniku RPG lub o sesji, którą właśnie poprowadziłam tudzież nowej powieści fantastycznej (nie koniecznie fantasy). Popijam przy tym smakowe piwa 5%+. Jesteśmy studentami. Żadne z nas nie ma flanelowej koszuli,nie jest "prawiczkiem" (zgroza) i nie chowa glanów w nogawkach. Zaiste za mało się interesowałaś, żeby powiedzieć coś więcej i do tego coś śmiesznego w tym konkretnym temacie.
OdpowiedzUsuńmysle, ze masz powazny problem ze zrozumieniem tekstu ;)
UsuńWychodzi, że jestem Szatanem (yeah!) ale RPG też lubię, za to piwa nie. Hmmm. Subkultury są spoko, a ludzie bywają śmieszni ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie., zdecydowania pierwsza grupa. Trochę polski i trochę(a nawet zdecydowanie bardziej) oldschoolowy punkowiec. Może mało kto zauważa że punk jest był i będzie muzyką robotniczą często mocno zaangażowaną politycznie(w lewą stronę) i totalnie zanarchizowaną. Zdarzają się jeszcze dzisiaj przekręty że ktoś był na studiach, coś tam mu nie wyszło i dzisiaj zapier*** za 1.200pln miesięcznie na ręke. Do takich właśnie twardogłowych się zaliczam bo poczułem na własnej skórze bycie tym "śmieciem". Ciekawy blog, pozdrawiam serdecznie, Punks Not Dead !!!
OdpowiedzUsuńPunk starej daty(nie aż tak) i polski i oldschoolowy. Sam nurt punk to muzyka klas robotniczych z silnym nastawieniem lewicowym(często, I i II druga fala) oraz silnie anarchizujący. Jestem przypadkiem dwuletniego studenta który wpadł w życiowy zakręt i po pięknym Szczecinie i balowaniu naonstop zostało wspomnienie. Dzisiaj jest lekka gorycz bo się zapierda*** z grubsza fizycznie za 1.200pln miesięcznie. Być punkiem to w dużej mierze być robolem. Pozdrawiam serdecznie. Punks Not Dead
OdpowiedzUsuń